Strasznie nerwowy się zrobił Pan Paweł Klimczewski, współautor książki "Fałszywa Pandemia...

 Strasznie nerwowy się zrobił Pan Paweł Klimczewski, współautor książki "Fałszywa Pandemia, krytyka naukowców i lekarzy" na oświadczenie Polskiej Akcji Banerowej, a zwłaszcza naszego sceptycyzmu w kwestii konkretnej, darmowej pomocy prawnej dla każdego przedsiębiorcy, który pójdzie za głosem Góralskiego Veta i Konfederacji i otworzy swój biznes. Napiszę dobitnie, zabrano się do tego od "dupy strony"... 


Uważam, że aby nawoływać do otwierania biznesów wpierw należałoby stworzyć fundację lub stowarzyszenie, gdzie ludzie dobrej woli mogliby wesprzeć akcję finansowo tarczą prawniczą, która objęłaby prawną, darmową pomocą każdego przedsiębiorcę, który przystąpiłby do veta. Pan Mentzen co prawda zrobił zrzutkę na sumę 100 tys złotych na "pomoc prawną" dla przedsiębiorców, ale nie ma konkretów jak, gdzie komu z tej zrzutki przypadnie na pilotowanie konkretnych spraw. Zresztą zrzutka nie jest objęta klauzulą kontrolną jaką byłaby konkretna fundacja, czy stowarzyszenie dysponujące środkami dla każdego, kto się zgłosi o pomoc. 
Ale wracając do Pana Klimczewskiego, który się obraził na *uje i poblokował wszystkie nasze konta za stwierdzenie, że przedsiębiorcy, przystępujący do veta muszą mieć parasol prawny za darmo...pisząc za darmo, miałem na myśli nieodpłatną pomoc prawną uzyskaną z fundacji lub stowarzyszenia utworzonego w tym celu na obronę przed policyjnymi mandatami, urzędnikami sanepidu i szeroko pojętemu aparatowi władzy...
Co takiego się stało, że Pan Klimczewski zareagował jak diabeł na kropidło ze święconą wodą? Ano magiczne słowo "za darmo" działa na niektórych jak płachta na byka. Pan Klimczewski wkleił w ramach odpowiedzi komentarz z obrazkiem czerwonej flagi z Marksem, Engelsem i Leninem i skomentował, że "za darmo", to możemy szukać u nich i nawet prycze też będziemy mieli gratis. (obrazek poniżej)
 

 
  
 

 
 
 

   
 
 
 
 
 
 










 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Szkoda, że Pan Klimczewski w swoim zadufaniu nie zauważył, że wszystkie banery, które były rozwieszone przez Polską Akcję Banerową, a które reklamowały jego książkę podarowali "za darmo" ludzie dobrej woli, "za darmo" dostaliśmy na pół roku przyczepę na której można było powiesić dwa banery, "za darmo" dostaliśmy miejsce pod przyczepę, "za darmo" Pan z Nowego Sącza wydrukował nam 30 banerów...wielu wspaniałych ludzi zupełnie "za darmo" powiesiło banery na swoich płotach, domach i innych miejscach. Nawet nie "za darmo", bo każdy z nich pokrył jeszcze koszty wydruku. Tych wiele "za darmo" było jeszcze trochę...na końcu dodając, że swoją pracę też daliśmy "za darmo" i w każdej chwili możemy rozliczyć się z każdej zrzutki.
I jak to wygląda Panie Klimczewski? A może by tak Pan przedstawił ile Pan zarobił na pracy przy książce, bo podejrzewam, że za darmo Pan tego nie robił. Ile to można zarobić na pandemiach? Naszej pracy reklamowej może Pan nie wliczać...
My jako Polska Akcja Banerowa jesteśmy spokojni...nie zarobiliśmy nic na "Pandemii strachu" i nigdy nie mieliśmy takiej intencji, dla nas honor jest dużo cenniejszy niż pieniądze...